Spis treści
Pandemia od ponad dwóch lat wywiera negatywny wpływ na zdrowie zarówno psychiczne, jak i fizyczne Polaków. Rezygnacja z aktywności fizycznej, ograniczone możliwości spędzania wolnego czasu i realizowania pasji, sięganie po używki – to jedne z czynników, które pogłębiają problemy zdrowotne na całym świecie. O wpływie pandemii na zdrowie serca i układu naczyniowego opowiada nasz ekspert kardiologii – doktor Dariusz Karalus.
W jaki sposób pandemia zmieniła nawyki Polaków?
Dr Dariusz Karalus: Oczywiste ograniczenia nakładane na społeczeństwo, ale również zwykła obawa o własne zdrowie skutkują wyraźnie zauważalnym trendem w ograniczeniu aktywności fizycznej. Gdy zamknięto siłownie, kluby fitness, baseny i inne ośrodki kultury fizycznej, siłą rzeczy ludzie nie mieli gdzie uprawiać sportów.
Niewielki odsetek zmobilizował się na tyle, aby przenieść aktywność w warunki domowe. Po zdjęciu obostrzeń sytuacja aktywności fizycznej i amatorskiego uprawiania sportu stopniowo ulega poprawie, ale jest to trend bardzo powolny. Należy pamiętać również o tym, że część z tych miejsc aktywności została ostatecznie zamknięta, ponieważ nie podołała ekonomicznie nałożonym restrykcjom.
Również konieczność przejścia na pracę zdalną, tzw. home-office oraz e-learning spowodowały, że ludzie przez wiele tygodni, a czasem miesięcy zmuszeni byli do siedzącego, względnie „leżącego” trybu życia przed monitorem komputera, bez konieczności choćby porannego rozruchu, chodzenia po schodach, podróży komunikacją miejską, rowerem lub autem, przemieszczania się w miejscu pracy.
To oczywisty spadek dziennego wydatku energetycznego. Co więcej, kanapowy tryb życia, brak dostępnych rozrywek na zewnątrz wymuszający spędzanie większej ilości godzin przed telewizorem czy komputerem, stres związany z obawą o swoje zdrowie i sytuację ekonomiczną – to wszystko wywoływało w wielu ludziach niezdrowe, niehigieniczne zachowania żywieniowe. Znacznie wzrosła konsumpcja słodyczy, przekąsek (popcorn, chipsy przy Netflixie), ale co gorsza również palenie papierosów i spożywanie alkoholu.
Jak to przekłada się na zdrowie serca i układu sercowo-naczyniowego?
Dr Dariusz Karalus: Warunki pandemii wywołały niekorzystny trend w nawykach zdrowotnych ludzi. Dodatni bilans kaloryczny wynikający z ograniczenia aktywności fizycznej oraz złych zachowań żywieniowych powoduje zwiększony odsetek otyłości, rozwoju cukrzycy oraz zaburzeń lipidowych.
Są to znane od dawna najważniejsze czynniki ryzyka rozwoju chorób układu krążenia.Wśród nich najważniejsze to miażdżyca i jej manifestacje kliniczne – np. choroba niedokrwienna serca i zawał serca czy nadciśnienie tętnicze. Również palenie papierosów czy nadużywanie alkoholu przyczyniają się do zwiększonego ryzyka wystąpienia nie tylko chorób sercowo-naczyniowych, ale pulmonologicznych, onkologicznych i innych.
Strach przed zakażeniem spowodował rezygnację z wizyt w gabinetach lekarzy oraz z planowych operacji. Jak to zmienić?
Dr Dariusz Karalus: Z jednej strony oczywisty jest strach pacjenta przed wizytą w zakładzie opieki zdrowotnej, gdzie skupisko pacjentów oraz personelu to ryzyko transmisji zakażenia. Z drugiej strony ograniczenia nakładane przez administrację (wstrzymanie pracy poradni specjalistycznych, zamykanie oddziałów specjalistycznych, wstrzymywanie planowanych procedur medycznych) spowodowały znaczne ograniczenie kontaktu pacjentów nie-covidowych z systemem opieki zdrowotnej i bezpośredniego kontaktu z lekarzem.
Po 2 latach pandemii wiemy już, że niesie to ze sobą bardzo negatywne skutki zdrowotne, gdyż inne choroby wcale nie przestały istnieć, nie spowolniły. Zostały jedynie zaniedbane. Należy to zmienić jak najszybciej, gdyż pozostawienie wielu chorób „samych sobie” będzie skutkowało na wiele lat pogorszeniem wskaźników zachorowalności i umieralności, a powrót poziomu opieki zdrowotnej do stanu sprzed pandemii będzie wymagał wielkiego wysiłku.